U nas w tamtym i tym sezonie hodowlanym wykorzystaliśmy te same sprzęty. Staraliśmy się w tamtym roku zaopatrzyć się tak, by co roku nie ponosić następnych kosztów. Wiadomo, że na tyle ile można było.
-ule robione ręcznie przez naszego fachowca majsterkowicza (opisane dokładnie we wcześniejszych postach), czyli drewno, siatka plastikowa, pastuch lub inne, panele w formie paśników-kuwety plastikowe uniwersalne, pędzelki, spryskiwacz ręczny, łyżeczki plastikowe
-lampy owadobójcze 3 sztuki
-termometry, klimatyzator, grzejnik
-kubki do znosu jaj w formie doniczek plastikowych zakupionych w hurtowni ogrodniczej
-specjalnie zrobiony odpływ do którego odprowadzane są odchody z wodą z posadzki po czyszczeniu uli (jest to dużo łatwiejsze i szybkie usunięcie zabrudzeń)
-duży zlew blaszany jednokomorowy, bojler z ciepłą wodą, wąż z końcówką rozpryskującą, szczotka, rękawiczki gumowe
-regału do układanie kuwet z jajkami i oseskami
-stół do przekładania kokonów z wylęgarek do kuwet
Hodowla w pomieszczeniu oporządzana jest jeden raz dziennie od poniedziałku do soboty.
W niedzielę mamy wolne, ale zagląda się czy wszystko w porządku, czy ślimaki nie powychodziły z kubków i rozpierzchły się po ścianach i suficie.
Jakiego typu lampy owadobójcze państwo polecają?
OdpowiedzUsuńSkoro mowa o lampach owadobójczych to strona https://www.interblue.pl/ ma super ofertę i myślę, że lampy, które można kupić u nich sprawdzą się bardzo dobrze. Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem fanką takich dobrych rozwiązań i chętnie inwestuję w sprzęty, które działają, jak trzeba.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń