Właśnie przeszła straszna ulewa nad nasza Fermą Mokry Dwór.
Po prostu ściana deszczu przez 10 minut. Już dawno tak nie padał deszcz, a nie ukrywam to jak zbawienie po ostatnich upalnych, dusznych dniach. Przy okazji zmyła doszczętnie resztkę karmy z paśników w parku hodowlanym. Zostało tylko wysypanie paszy i to właściwie już teraz, bo ślimaki zaczynają grasować po całej powierzchni zagrody. Mokro wilgotno, raj dla mięczaków.
To są właśnie plusy i minusy ulew letnich.
Przymusowo Maxima dostanie jeść dziś wcześniej. To lecę sypać karmę, bo za 15 minut nogi nie postawię na dróżce, jeśli nie chcę podeptać stadka, a słyszę znowu grzmoty to chyba nie koniec burzy. Sypnę im więcej...po następnych opadach mogą być głodne jak zmyje znowu pokarm. To do roboty, na razie.
W moim terenie tak juz od tygodnia zdarzają sie takie ulewy... masakra.. poprostu tak pada ze szkoda gadać..
OdpowiedzUsuńDeszcz to jeszcze nie problem, gorzej gdy będą opady gradu, może narobić dużo szkód w hodowli na otwartym terenie.Wiosną takie zdarzały się, na szczęście wtedy była reprodukcja pod dachem, więc obeszło się bez wypadków.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony jak pada często lub cały czas to zmywa karmę, paśniki pleśnieją i zmywa ślimaki.Żeby się tylko nie potopiły.