Zapomniałabym przez to zamieszanie z remontem domu i zaczynającym zbiorem ślimaka z pola, że to już czwarty miesiąc minął, odkąd zaczęłam prowadzić bloga. I jak się sprawuje moi czytelnicy???
Chyba nie zanudziliście się i nie zniechęciliście by regularnie go śledzić, czytać.
Staram się jak mogę, choć nie jest to proste. Na pewnym etapie wyczerpują się wiadomości ogólne, a nie warto powtarzać w koło tego samego .Staram się wklejać trochę fotek, byście mogli porównać niektóre rzeczy ze swoimi na Farmie lub podpatrzyć przed rozpoczęciem hodowli. Nie jesteśmy dużą Fermą, jak niektórzy potentaci Polscy znani ze stron w internecie, ale staramy się rozwijać i dążyć do rozrastania Naszego poletka i stadka. Zaczęliśmy od zera rok temu, dlatego mamy dużo do nadgonienia w stosunku do innych większych hodowców. Oni zajmują się tym biznesem od 8-10 lat, więc gdzie Nam do Nich, ale za to jesteśmy dobrym porównaniem i naprowadzeniem dla początkujących. Dlaczego??
Mamy większość zrobioną samodzielnie - co każdy może zrobić, mało zmechanizowane - więc na pewno na każdą kieszeń, nie duże ilości - co jest do ogarnięcia samemu lub rodzinką. Na pewno nie zniechęca, a raczej zachęca, że można, że nie jest to aż tak trudne.
W dużym gospodarstwie z pełną mechaniką i sztabem ludzi działa to inaczej, może łatwiej ale też kosztowniej, a to nie na każdą kieszeń i może wystraszyć chętnych do spróbowania hodowania ślimaka jadalnego.
Nie od razu "miasto" zbudowano, zaczęto pierw od "wsi", a potem powoli powoli...małymi krokami, bez stresu i długów. Miłego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz