Gigantyczne afrykańskie ślimaki plagą w Ameryce. Mogą przenosić groźne pasożyty
Mają nawet 10 cm długości, rozmnażają się
błyskawicznie, zjadają uprawy i mogą przenosić groźne pasożyty
powodujące u ludzi m.in. zapalenie mózgu. Gigantyczne afrykańskie
ślimaki stały się plagą w Ameryce Południowej i na Florydzie - donosi
BBC.
Gigantyczny
afrykański ślimak to popularna nazwa gatunku Lissachatina fulica. Jego
przeciętna długość wynosi 5-10 centymetrów. Został w XIX wieku
zawleczony z Afryki do Ameryki Łacińskiej, gdzie stał się plagą. Pełno
ich zarówno w miastach, jak i na wsi, gdzie są szkodnikiem upraw.Rozmnaża się błyskawicznie - składa kilkaset jaj na miesiąc. Znajduje się na 2. miejscu listy najbardziej inwazyjnych gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody. Są do tego szkodnikami upraw i przenoszą groźne pasożyty, które mogą powodować m.in. zapalenie mózgu. Choroba ta może zakończyć się nawet śmiercią.
Ślimaki są obwiniane o kilka przypadków śmierci na zapalenie mózgu w Ekwadorze. Podobne przypadki zanotowano również w Wenezueli, Peru i Brazylii. - Ludzie dotykają ślimaków, a potem jedzenie i to wystarczy, by się zarazić - mówi BBC prof. Luz Elena Velasquez z Kolumbii. Władze próbują zwalczać ślimaka. Specjale grupy zajmują się ich zbieraniem, jak to ma miejsce w Santa Fe w Kolumbii. Prowadzi się również akcje edukacyjne, które uzmysławiają ludziom, jakie ślimaki stanowią zagrożenie dla zdrowia.
Na Florydzie raz już udało się wytępić te ślimaki - w latach 60. Kosztowało to wtedy milion dolarów. Obecnie trwa walka z drugą inwazją. Tygodniowo specjalne grupy niszczą ok. tysiąca egzemplarzy tego gatunku. Ludność stanu pomaga w eksterminacji. Zebrała już społecznie 72 tys. ślimaków.
Tu zdjęcia pokazujące jajka takiego ślimaka, jak wygląda jego muszka i wyżej cały w okazałości .Jak widać zdecydowanie różni się wizualnie niż te nasze hodowlane jadalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz