Witam wszystkich blogowiczów.
Wczoraj wykorzystałam ładną pogodę i w ciągu dnia zrobiłam parę zdjęć suszących się ślimaków maxima na Fermie.Postaram się wkleić niebawem, udostępnić wizualnie drugi sposób suszenia, a mianowicie suszenie w Ulach po reprodukcyjnych, o którym pisałam przed wikendem odpowiadając na pytanie przesłane przez Pana.Nasz kolega majsterkowicz tak przejął się problemem niezamykania maximy w wiszących workach w naturalnej suszarni, że w wolnej chwili, a nie ma ich za wiele w okresie zbiorów, zmontował specjalne skrzynie do suszenia ślimaka zebranego z pola.O tyle są lepsze i wygodniejsze, bo nie trzeba pilnować mięczaków, by nie rozłaziły się na zewnątrz, jak to ma miejsce przy Ulach.Oszczędzamy w ten sposób czas, oszczędzamy na powtórnym montażu pastucha itd.Nasze skrzynie bardzo podobne są do tych wykorzystywanych do transportu ślimaka.Wcześniej wklejałam fotkę takich skrzyń suszarni Fermy zagranicznej, bodaj że z Serbii, jak się nie mylę.Zostało nam trochę drewna i siatki to przydało się teraz, bez dodatkowych kosztów zakupu.Powiem szczerze, że w całym sezonie hodowlanym 2012 nie było tyle pracy i kombinacji jak teraz przy suszeniu ślimaka.Nawet zbiory idą dość sprawnie po nabyciu wprawy rok temu, ale suszenie to istny koszmar.Strasznie krnąbrne są nasze mięczaki.Dbają o to byśmy się przypadkiem przy nich nie narobili za mało...na sam koniec. Miłego dnia i słonka życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz