Jeśli chodzi o roztocza to możliwe, że zła higiena pomieszczenia, uli, doprowadziła do wylęgu tych pasożytów.
Pisałam we wcześniejszych postach co jest podstawą dobrej spokojnej hodowli.
Jeżeli już takie sytuacje występują trzeba jak najszybciej pozbyć się ich, żeby uratować resztę reproduktora.
Z teorii: Preparatem stosowanym profilaktycznie raz na dwa tygodnie w budynku
hodowlanym jest „Wirkon”, służący do dezynfekcji kuwet i
skrzyń. Stosuje się go: 1 łyżeczka preparatu + 1,5 l letniej
wody. Po umyciu (dezynfekcji) kuwety roztworem „Wirkonu” i należy
dokładnie spłukać kuwetę. Zabiegi te stosuje się szczególnie
przy zwiększonej ponad normę padalności ślimaka.
Dobrym sposobem profilaktycznym jest zastosowanie naparu z pokrzywy
do dezynfekcji ślimaka. Stosuje się go: 1 torebka expresowej
pokrzywy + 1 litr wody. Tak przygotowanym letnim wywarem z pokrzywy
spryskujemy ślimaki po podaniu im paszy.
Super napisane.
OdpowiedzUsuńNiestety same roztocza jak i kurz są bardzo problematyczne i jeżeli możemy to najlepiej ja bym nie chciał ich istnienia. Dlatego odkąd mam oczyszczacz powietrza zdrovi.pl to czuję się o wiele lepiej. Powietrze jest an tyle zjonizowane że nie ma praktycznie kurzu u mnie w domu.
OdpowiedzUsuń