Co do artykułu wklejonego we wcześniejszym poście to chcę pokazać, że większość jest podobnej treści, włożyli niewiele, wyhodowali i sprzedali i dużo zarobili.
Może i tak, może Oni mieli fart, może mieli znajomości, dobre kontakty zbytu itd.
Można zarobić na hodowli Ślimaka, lecz decydując się z góry zakładamy, że pierw wkładamy i to nie drobne parę złotych, bo przygotowanie pomieszczeń, parku hodowlanego i reszty niezbędnych rzeczy to koszta rzędu parudziesięciu tysięcy.Zakładając, że się ma swoją powierzchnię, nie dzierżawione od kogoś, no i swoja włożona praca.Wynajęcie pracowników to dodatkowe koszta.
Jak już wyhodujemy odpowiednią ilość to sprzedajemy, i tu pytanie komu?
Ile byśmy nie mieli tego ślimaka to podstawą jest dobra cena za kilogram i tu dochodzę do sedna.Jest to kasa do zarobienia konkretna jeśli mamy zbyt za granicę-płacone w euro od kilograma.Jest zarobek, jest czym dzielić.
W Polsce ze sprzedażą w dobrej cenie jest marnie i już nie wychodzi z tego taka ładna kwota jak myśleliśmy.
Dodam, żeby znalezć dobry zbyt za granicą kraju trzeba mieć min.5 ton, bo mniej od Ciebie nie wezmą więksi kontrahenci,nie będą chcieli dyskutować o cenie.Tu koło się zamyka.Jak startujemy z małym stadem to nie liczmy na zbicie kasy w pierwszym roku,a nawet następnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz