Ponieważ spytano mnie o nieszczęsne kuwety to jeszcze raz nawiązuję do tego tematu i chyba ostatni. Opisałam obszernie na ten temat we wcześniejszych postach, ale dorzucam fotki owych naszych kuwet, może wizualnie przybliżą w czym we wczesnym stadium odchowu oseska trzymamy. Również w nich trzymane są jajka do wyklucia.
To jest góra kuwety-pojemnika
To jest dół kuwety, ale to w sumie bez znaczenia bo obie części wyglądają tak samo. Z tą różnicą małą, że jedna ma rant lekko zagięty by nie przesuwały się, nie rozłaziły po zamknięciu.
Są dość spore ok. 40 cm na 25 cm, więc dość dużo wejdzie do nich kokonów z jajkami, średnio ok.15 sztuk kokonów. Muszą mieć lekki luz między sobą, nie mogą stykać się.
Tak wygląda pojemnik bokiem. Wyraźnie widać, że ma nawiercone dziurki na około po boku, więc jest przepływ powietrza, tlenu.
Mamy na razie z tamtego sezonu dość sporo, tylko ewentualnie dokupimy parę, choć za raz do tunelu idą to nie będzie takiej potrzeby raczej.
Dowiadywałam się, można samemu zamówić i zrobią firmy. Tu koszta są jednak, bo i forma i wykonanie od sztuki, więc trzeba na raz więcej zamówić by się opłaciło, czyli większa produkcja zdecydowanie duża.
Tak wygląda złożona kuweta w całej okazałości.
Koszt 10zł za sztukę, nie za tanio ale nadaje się do całej produkcji. Jest wykonana ze sztywnego tworzywa, łatwo myje się.
Można zainwestować parę złoty więcej i mieć nie tylko na jeden sezon i są uniwersalne, i do jajek, i do osesków.....Wybór należy do Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz