Wszyscy rozpisują się, przyklejają informacje książkowe, co napisałam we wcześniejszy poście w temacie karłowacenia, ale wiem, że nie tylko przy zagęszczeniu ślimaki karłowacieją.
Dużą rolę odgrywa dobra pasza.
Najlepiej jeśli jest wypróbowana. Wystarczy że jest zachwiana proporcja w recepturze lub składnik zastępczy co momentalnie odbija się na naszej hodowli. Zaprzyjaźniona hodowla, od której bierzemy karmę doświadczyła tego na własnej skórze. Ponad dwa lata temu mieli z innego miejsca paszę dla swoich mięczaków i niestety bardzo dużo im skarłowaciało. Jest to cios dla małego hodowcy jak np. my (ok. 5-6 ton w sezonie) jak i dla dużego (na planowane 60 ton-2/3 z tego karłowacieje).
Dlatego nie wierzcie tym co mówią, że hodowanie ślimaka jadalnego to taka prosta sprawa, wręcz same się hodują a my tylko zbieramy i sprzedajemy.......no i oczywiście zarabiamy.
Jakby to było takie proste to w Polsce byłoby Ferm ślimaczych jak grzybów po deszczu, a tak nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz