Na czasie są teraz zbiory ślimaka z pola, więc wszystko kręci się w tym temacie.Ja jednak chcę urozmaicić posty, dla Was blogowicze i będę wklejała filmiki z różnymi smakołykami, które można przyrządzić ze swoich zbiorów co jakiś czas.Suchy przepis nie za wiele mówi, nie ma to jak naocznie zobaczyć kogoś w akcji kulinarnej i przekonać się, że to nie takie trudne do przygotowania, ładnie apetycznie wygląda.Na pewno jest smaczne, wiem, bo robiliśmy degustację po pierwszym sezonie ze swojego zbioru.Na początku podeszłam do tego sceptycznie, ale jak spróbowałam zupy ze ślimaków, pychota.Ci co lubią flaczki to temat im będzie znany.Bardzo podobny smak, tylko zamiast flaczków tuszki ślimacze, palce lizać.Dużo przypraw do podkreślenia smaku i dużo startej grubo marchewki.Można jeść i jeść, tylko potem ciężko się oddycha.
Pamiętajmy, że to czyste białko, ciężko strawne dla żołądka w dużych ilościach.Dlatego wszędzie serwują ślimaki na zasadzie przekąski.
Robiliśmy jeszcze ślimacze tuszki z jajkiem gotowanym i orzechami, zapiekane z bułką tartą, mniam.
Oczywiście nie zabrakło ślimaczków maxima z masłem czosnkowym zapiekanych w piekarniku.
Sporo pracy przy przygotowaniu tych delicji, ale warto co jakiś czas odchamić się.
Miłego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz