Parę słów od siebie, odrywając się na chwilę od tematu ślimaków parków muszli zbiorów... ufff.
W wirze pracy i dość dużej ilości zajęć ostatnio, zapomniałam że właśnie minął piąty miesiąc odkąd wpadłam na pomysł prowadzenia bloga i pojawił się pierwszy post.
Zdaję sobie sprawę z tego, że po zbiorach jest prawdopodobieństwo iż blog "umrze śmiercią naturalną".
Przecież na przestrzeni listopad-luty nic się nie dzieje, co związane jest z hodowlą ślimaka jadalnego.Przynajmniej u nas w Polsce odbywa się ona sezonowo wiosna-jesień, więc nikt nie będzie zaglądał, bo i po co skoro to "martwy" okres na Fermie.Mam jednak nadzieję, że aż tak zle nie będzie.
Postaram się czasem coś wkleić i napisać by dać znać, że nie poddałam się do wiosny.
Pozdrawiam wszystkich blogowiczów, miłego słonecznego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz