Przepraszam wszystkich, że w ostatnie dni mało udzielam się na blogu, ale jakoś nie mam do tego głowy.
W sobotę prowadziliśmy festyn na Mokrym Dworze obok naszej Fermy, ze smutkiem, gdyż tydzień temu zginął tragicznie nasz kolega w wypadku samochodowym.Dziś jest pogrzeb.
Na dodatek rano dowiedziałam się, że koleżanka nie żyje, 36 lat miała, przykro.Pogrzeb znowu w sobotę.[*]
Jakie to życie kruche, co nam po pieniądzach, dobrobycie, dobrym interesie skoro z dnia na dzień może nas zabraknąć, nie znamy dnia ani godziny.
Niestety smutek w sercu, ale życie toczy się dalej i nie można zaniedbać obowiązków.
Miłego spokojnego dnia życzę w ten smutny dla mnie dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz