Taki komentarz dodano do mojego posta odnośnie tego Czego nie należy robić prowadząc hodowlę:
"Jak jest z tą marchewką? Na Waszych zdjęciach z 2011 roku reproduktory wcinają marchewkę aż im się rogi trzęsą"
Odp.:
Wcinają bardzo chętnie, nawet bardziej jak karmę.Nie tylko w tamtym, ale również w tym sezonie hodowlanym dostawały w połowie reprodukcji, by jeszcze ciut podnieść ich rozrodczość.Nawiązałam do marchewki nie ze względu, że nie można im dawać, lecz dlatego bo kupując w sklepie zazwyczaj kupujemy pryskaną.Najlepiej brać od znajomego, który uprawia rolę lub wypróbowanego zródła, stoiska na giełdzie rolnej.Przy dużej reprodukcji trochę idzie tej marchewki, więc na giełdzie będzie taniej i może ciut zdrowiej.Jak mamy niewielkie stadko i możliwości obszarowe to posadzmy sami, jest pewność braku nawozów chemicznych.Swoje to zawsze swoje, bez stresów.
Dziękuję za odpowiedź. Od początku śledzę Twój blog. Po raz pierwszy włączyłem się do dyskusji. Dziękuje Ci za to, że trwasz przy temacie i udzielasz fachowych rad bezinteresownie w przeciwieństwie do większości, którzy proponują współpracę poprzez tworzenie grup producenckich, ale w swoisty sposób pojmujących słowo partnerstwo. Serdecznie pozdrawiam, życzę sukcesów. Szwajcar.
OdpowiedzUsuńProszę i zapraszam częściej, po to jest ten blog.Mile widziane wszelkie komentarze i zapytania.Postaram się odpisywać w miarę na bieżąco na wszelkie zagadnienia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń