Dostałam komentarz do posta odnośnie tunelu foliowego:
" A co Pani sądzi o chowie w tunelu przez cały okres tuczenia ślimaków, jeśli warunki do tego zmuszają (uprawy sąsiadów)?"
Odp.:
Nie praktykowaliśmy takiego chowu dłużej niż to konieczne, ale powiem że można by spróbować na początek na mniejszą skalę.Ślimak mający naturalną glebę i roślinność w tunelu foliowym,prócz karmy zbilansowanej oczywiście, może się równie dobrze tuczyć.Problem powstaje w okresie zimowym.Już mówię dlaczego.Po pierwsze będą dość duże koszty w związku z regularnym grzaniem tunelu przy mrozach.Nie wiem czy to się z kalkuluje.Po drugie nie wiem jak zachowają się ślimaki, ponieważ w pewnym momencie ziemia jest zmarznięta, roślinność słabo rośnie, mogą pozamykać się i hibernować, a wtedy kłopot.
Najlepiej poeksperymentować pierwszy rok, niedużym nakładem finansowym i z testować ten wariant.
Ślimak musi mieć dostęp do powietrza, światła naturalnego (słońca), wody.Przy braku tych elementów nie rozwija się jak trzeba, nie sprawdziła się opcja w pomieszczeniach zamkniętych cało rocznie (karłowacieją).
Jest jeszcze jeden aspekt.Trzeba codziennie oporządzać ślimaka jadalnego.Nie wiem czy to zda egzamin w tunelu w zimie,gdy zlejemy wężem ogrodowym resztki karmy z paśników, a ziemia jest wychłodzona, nie przyjmuje wody jak powinna.Oby nie zrobiło się jeziorko w tunelu lub ślizgawka.
Tu pole do popisu dla odważnych i ciekawych wyników.
Moim zdanie na pewno tunel foliowy zda rezultat od marca do pazdziernika lub pierwszych mrozów-może to być dopiero listopad.Pamiętać trzeba o tym, żeby otwierać i wietrzyć tunel w dzień kiedy ślimaki śpią.
Przy wysokich temperaturach powietrza mogą zaparzyć się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz