"Witam serdecznie...
Chciałbym się zapytać co do parków hodowlanych...
W Polsce mamy klimat zmienny nawet w lato, coraz częstsze gwałtowne burze, oraz grady..nagłe skoki temperatur..
podstawowa (większa) hodowla taka do 10t mieści się na około 15
arach, możemy je podzielić na sekcje...I gdyby tak zamknąć np w pleksie,
coś takiego jak szklarnia... 1x1m pleksy kosztuje 1,50zł o grubości
6mm...Czy taki pomysł rozwiazanie mógłby się udać?..
Mielibyśmy wpływ na dogrzewanie, nawadnianie i jakąś osłonę przeciw gradu i wiatru.."
Odp.:
Powiem tak, każdy pomysł może być warty zrealizowania tylko trzeba się liczyć z poniesionymi kosztami, czy stać Nas by poeksperymentować?Jeśli tak, to śmiało, zachęcam do sprawdzania nowych dróg w hodowli ślimaka jadalnego, oderwania się od schematów i utartych reguł.
Ja aż tak odważna nie byłam, aczkolwiek dużo innych elementów wypróbowywałam na własną rękę, metodą prób i błędów, to bezcenne doświadczenia na przyszłość.
Moim zdaniem, zamknięcie całkiem parków hodowlanych nie jest za dobre, bo ślimak hodowany w zamknięciu cały czas trwania procesu tuczu nie zdaje rezultatu.Można to łatwo sprawdzić zasięgając "języka" czy są jakieś hodowle całoroczne, a co za tym idzie trzymanie ślimaka pod zadaszeniem. Jeśli pozamykamy park to będzie tak, jakbyśmy je tuczyli pod dachem.Ślimakowi potrzebny jest kontakt z zielenią, ziemią, słońcem, wiatrem, deszczem, to jego warunki naturalne co pomaga w odpowiednim dojrzewaniu i wzroście.Nie zrekompensują tego żadne cud karmy, witaminy czy inne specjały.Wiem to z doświadczenia, próbując doprowadzić oseski do formy reproduktora i tuczu trzymając w pomieszczeniu.Nie wyszło, skarłowaciały. Miłego słonecznego dnia życzę wszystkim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz