Zbiory ślimaków w tym roku będą szczególnie długo trwały. Choć zebraliśmy już prawie całą zakładaną ilość Mullera, to jednak nie zamykamy poletek, zawieszamy tylko zbiory na kilka dni. W poprzednich latach, o tej porze roku, trzeba było się spieszyć ze zbiorami ze względu na bardzo zimne noce. Ślimak wówczas nie rośnie, więc przetrzymywanie go na polu nie ma większego sensu. W tym roku natomiast mamy bardzo sprzyjającą pogodę. Przed nami kolejne wilgotne i ciepłe noce, dzięki czemu znaczna część niedorotków ma szanse osiągnąć pełną dojrzałość.
Przenosimy się teraz ze zbiorami na Maximę. Spójrzcie na poniższe zdjęcie. Już nam się nie mieszczą pod paśnikami. Dla przypomnienia - jest to Maxima uzyskana z doświadczalnej reprodukcji poprowadzonej w tunelu. Na pewno duża jej część nie dorośnie, ale już na pierwszy rzut oka widać, że ilość pięknie wyrośniętej Maximy przerosła nasze oczekiwania.
Już niedługo napiszę, ile udało nam się zebrać w pierwszej klasie. W przypadku Maximy, również nie zbieramy jeszcze wszystkiego. Wybierzemy tylko wyrośnięte, a resztę pewnie pod koniec października, w zależności od pogody.
My jesteśmy na półmetku,chwilowe przygruntowe przymrozki nie powinny ślimakom zaszkodzić.
OdpowiedzUsuńŚlimaki potrafią się bardzo dobrze schować na przymrozkach, łącznie z dość głębokim wkopaniem się w ziemię. Dlatego kilka stopni na minusie to nie powód do zmartwień, jeśli oczywiście nadal mamy na polu perko.
OdpowiedzUsuń